Tak cierpię

Witaj kochana myszko
dziś święto
nie prasuję
za to żonce dziękuje

wczoraj
wywiesiłem tyle prania
przede mną moc prasowania
a przed ślubem była miła
do łóżka
na rękach nosiła

nie powiem
dobrze karmiła
waga słuszna była
dwieście kilo
z wagi nie schodziło
ach jak dobrze mi się żyło

było bez szemrania i gderania
po ślubie się zmieniło
niewola kajdany
jestem przepracowany
w domu wyzysk panuje
źle się czuję
co piękne się skończyło

ciosy błyskawicą punktowane
ciało znaczą tylko rany
czasem kopniak się dostanie

i schodów jest zaliczanie
sąsiedzi mnie ratują
pytają jak się pan czuje
nie narzekam
przepraszam bardzo

kochana żona w domu czeka
jestem tylko cieniem człowieka
co mnie jeszcze
przed śmiercią czeka
Boże zmiłuj się

Autor Waldi